Strona główna

piątek, 16 września 2011

Cios ostateczny w "Iliadzie" Homera

Artykuł opublikowany wcześniej w serwisie Poltergeist

ZASTRZEŻENIE: Poniższy tekst, chociaż jest ni mniej ni więcej tylko suchą analizą pewnego wdzięcznego aspektu gimnazjalnej lektury, ocieka makabrą i gorem. Autor nie bierze odpowiedzialności za urazy psychiczne powstałe na skutek przeczytania notki. Tym bardziej nie bierze odpowiedzialności za urazy psychiczne powstałe na skutek przeczytania rzeczonej lektury.

Wstęp

Iliada Homera, której akcja rozgrywa w zgiełku bitewnym, zawiera bardzo wiele opisów śmierci herosów na polach pod Troją. Nierzadko zgon bohatera przedstawiony jest z anatomiczną dbałością o szczegóły. Ponadto Homer unika popadnięcia w schemat. Opisując cios ostateczny dba, aby był on inny niż poprzedni. Chociaż same opisy bitew w Iliadzie nie mają wiele wspólnego z ówczesnym sposobem walki, to jednak przebieg indywidualnych pojedynków zawsze przedstawiony jest bardzo realistycznie. Dlatego zamierzam prześledzić rodzaje ciosów ostatecznych, ciosów, po których Mojry przecinały nić żywota bohatera. Spróbuję odpowiedzieć na pytanie, jaki koniec spotykał greckich herosów ginących pod Troją. Odnalazłem w Iliadzie 114 miejsc, gdzie śmierć bohatera na polach Ilionu jest opisana szczegółowo, tzn. znane jest miejsce trafienia oraz narzędzie zbrodni. W tym jedynie 21 poległych walczyło pod wodzą Agamemnona. Materiał badawczy stanowi tekst grecki Iliady. Fragmenty eposu wplecione w opisy zgonów oparte są na tłumaczeniu Ignacego Wieniewskiego.

Włócznią w głowę, czyli jak oberwać w język

Pierwszym szczegółowo opisanym przypadkiem jest zgon żołnierza trojańskiego Echeplola z ręki bohatera greckiego Antylocha. Echeplol zostaje trafiony w przód szyszaka włócznią, grot wbija się w czoło i wwierca w głąb kości czołowej. Podobnie Ajas Telamończyk zabił Akamasa, lecz tu wiadomo, że włócznia doszła do samego tyłu głowy. Dalej Agamemnon Ojleja, aż od tego ciosu mózg rozprysnął się wewnątrz szyszaka. Tak samo Polipojtes Damasosa. I znów w podobny sposób Ajas Telamończyk, lecz tym razem mózg Hippotoja spłynął po drzewcu włóczni. Czasem zdarza się, że włócznia przebija na wylot głowę przez skronie, albo uszy. Można było też stracić język, gdy włócznia wbiła się pod żuchwą i doszła do nasady języka, albo ciśnięta z odległości, lotem opadającym trafiła pod okiem koło nosa i przebiwszy zęby i język wyszła podbródkiem. Makabryczna była śmierć Ilioneja. Oto Peneleos pchnął go dzidą, która wwierciła się pod brew, wysadziła oko i przebiwszy kość klinową i potylicę wyszła znów karkiem. Bardziej dla efektu, niż z konieczności poprawił Peneleos mieczem, ścinając głowę razem z wbitą w nią włócznią. Czasem od ciosu w głowę krew buchała przez usta, nozdrza a nawet napełniała oczy. Jeśli włócznia mocno utkwiła, można było wroga trochę wytarmosić. Patroklos, dźgnąwszy Testora w szczękę, zwlókł go z wozu jak rybak i cisnął o ziemię. Czyste, silne trafienie, zadane przez biegłego wojownika rozłupywało czaszkę na dwoje (np. Achilles Ifitiona). Ogółem 16 herosów ginie od trafienia sulicą, w tę część ciała, która służy do noszenia hełmu.

Mieczem w głowę, czyli co ma do tego struś

Głowa narażona była także na ciosy miecza. Szczególnie groteskowo wyglądała śmierć Mydona. Trafiony przez Antylocha mieczem w skroń, spadł z rydwanu na główkę, wbił się w miękki piasek aż po barki i tak tkwił niczym przysłowiowy struś póki konie, wierzgnąwszy, na ziemię go w pył nie rzuciły. Czasem uderzano z boku (w skroń, przy uchu), a czasem z góry. Gdy Menelaos ciął Pejzandra w czoło u szczytu nosa, to oczy skrwawione wypadły z oczodołów. Łącznie 5 ciosów mieczem w głowę okazało się śmiertelnych.

Kamienie, czyli broń herosów

W ferworze walki w ruch szły również kamienie. O ile trafienie w rękę, czy nogę nie było niebezpieczne, o tyle hełm nie stanowił praktycznie żadnej osłony przed dobrze wymierzonym kawałkiem skały. Ogromnym głazem ugodził Ajas Telamończyk Epiklesa. Nie było co zbierać. Po kamienie schylali się jedynie najgroźniejsi wojownicy. Śmiertelnie Epegeja trafił sam Hektor, zaś Patroklos po trzykroć (sic!) celnie przymierzył. Kebrionesowi kamień zdarł brwi, zdruzgotał kość, aż oczy wypadły. Skutkiem czego runął z wozu jak nurek. Stenelaj natomiast został trafiony niezbyt czysto, bo w szyję. Lecz głaz został ciśnięty przez Patroklosa z taką siłą, że poszarpał i zmiażdżył ścięgna odbierając życie wojownikowi trojańskiemu.

Wrażliwa szyja, czyli okazja do pogawędki

Szyja jest miejscem szczególnie wrażliwym na obrażenia kłute i sieczne. Włócznia rzucona przez Sarpedona przebija na wylot gardło Tlepolemosa. Podobnie wielu innych bohaterów (Hektor, Eneasz, Ajas i in.) wykorzystuje skutecznie wrażliwość okolic krtani. Nie zawsze cios przechodzi centralnie przez szyję, niekiedy uderzenie idzie poniżej ucha, pod szczęką, co może skończyć się przecięciem języka na dwie części (spotkało to Kojrana). Czasami ofiara nie umiera od razu, lecz drapie w konwulsjach ziemię i wyje z bólu (np. Azjos). Ostatnim szczegółowo opisanym zgonem w Iliadzie jest śmierć Hektora, którego Achilles trafił w miejsce, gdzie obojczyki spajają szyję z barkami, a włócznia przeszła na wylot. Jednak ominęła krtań, dzięki czemu zanim Hektor wyzionął ducha, dwaj herosi mogli sobie jeszcze pogawędzić (tu następuje około trzydziestowersowy dialog). Spośród ostatecznych ciosów zadanych mieczem, najwięcej (6) jest właśnie w szyję. Pięknym uderzeniem popisał się Penelej odrąbując Likonowi głowę tak, że zwisła na bok na skóry pasemku. Z kolei Achilles najpierw dźgając dzidą wystawił sobie Deukaliona, aby następnie potężnym ciosem miecza ściąć głowę, aż szpik z kręgosłupa trysnął. Innym razem tenże heros zamachnął się z góry na Likaona i trafiwszy w obojczyk przy karku wszystek miecz w ciele utopił. Szyja była także celem dla dwóch strzał: jednej wystrzelonej przez Parysa (ugrzęzła pod uchem i szczęką), drugiej Teukrosa (trafiła wroga w kark).

Niegroźne trafienia w nogę, czyli nuda

Tylko dwa razy cios w nogę okazał się śmiertelny dla żołnierza walczącego pod Troją. W obu przypadkach za sprawą włóczni. Tak zaskoczył Patroklos Areilika - grot ugodził w udo (albo biodro) i przebił ciało miażdżąc kość. W nogi podstawę, gdzie splot mięśni najgrubszy (udo) dźgnął Meges Amfiklosa, a ostrze rozdarło ścięgna.

Ręka bardziej narażona, czyli leszcze na celowniku

Częściej niż w nogę śmiertelnym okazywał się cios w rękę. Bark traktuję tutaj jako część ręki. Właśnie on gości często ostrze włóczni miotanej przez bohaterów. Zwykle jednak są to pośledniejsi herosi (Dejfob, Polidamas i in). Często próba wejścia na rydwan powoduje odsłonięcie boku i tym samym narażenie się na tego rodzaju atak. Niekiedy cios taki nie zabija na miejscu i ofiara kona drapiąc ziemię (np. Protoenor). Menelaos podkradłszy się chyłkiem Dolpsa w bark dosięgnął, że grot go przeszył i wyszedł piersią. Zabójczy okazał się atak Trasymeda, gdy ugodził Marisa włócznią z taką siłą, że ostrze nasadę ramienia od wiązań ścięgien obdarło i kość zdruzgotało. Uciekającego Hypsenora w biegu usiepał Eurypil odrąbując mieczem ramię. Podobnej sztuki dokonał Diomedes. Ręce obie, a nawet głowę oddzielił od tułowia Agamemnon Hippolochowi (pytanie, czy przypadkiem nie znęcał się nad trupem – trudno na podstawie tekstu jednoznacznie stwierdzić).

Najłatwiej trafić w tułów, czyli zjedzą cię rybki

Najbardziej narażoną na trafienie częścią ciała jest tułów. Mimo to tylko trzy razy śmierć ciosem w korpus zadaje miecz. Świadczy to o małej przydatności tej broni w zamęcie bitewnym, skoro właściwie trzeba było nim trafić w głowę lub szyję, aby zabić. Toas utopił Pejroosowi miecz w brzuchu, wyłącznie aby go dobić po wbiciu i wyrwaniu włóczni z płuca wroga. Pozostałe dwa przypadki to dzieło Achillesa. Raz trafił w wątrobę Trosa, aż czarna krew wypłynęła, innym razem rozciął brzuch Asteropajosa tak, że wszystkie trzewia wypadły. Denatem wnet zainteresowały się ryby.

Strzały jak kamienie, czyli zabójczy cios w poślad

Niewielka była w Wojnie Trojańskiej odmalowanej przez Homera skuteczność łuków. Ściślej dokładnie taka sama jak kamieni – po pięć śmiertelnych ciosów. Dwa trafienia strzałą w szyję zostały wspomniane wyżej. Prócz tego dwukrotnie Teukros mierząc w pierś umówił wroga z Charonem i raz Meriones. Ten ostatni specjalizował się nota bene w zabójczym ciosie w prawy pośladek, po którym ostrze dochodziło po pęcherz pod kością. Raz dokonał tej sztuki właśnie strzałą i raz włócznią.

Najskuteczniejszy sposób: włócznia w korpus, czyli nie ma lekko

Właśnie cios zadany włócznią w korpus był najczęstszą przyczyną zgonu bohaterów na równinach trojańskich. Zdarzyło się to około 50 razy. Jeśli włócznia wbija się w plecy (np. uciekającego), to zwykle przechodzi przez sam środek, między łopatkami, wychodząc przez pierś. W takiej sytuacji Hippodamas zdążył jeszcze ryknać niczym buhaj. Ciosy zadane z przodu wielokrotnie trafiają w pierś. Częstym punkt odniesienia dla określenia miejsca rany stanowi brodawka. Zwykle wtedy delikwent umiera od razu. Niezwykle precyzyjnie, bo w samo serce ugodził Idomeneus Alkatoosa, drzewce włóczni przez chwilę jeszcze drgało od ostatnich skurczów serca. Bardzo drastycznie wyglądała śmierć Sarpedona. Ostrze dzidy Patroklosa weszło tam, gdzie przepona podchodzi pod serce i zostało wyciągnięte razem z nią. Dopiero wtedy Sarpedon skonał. Ciosy zadane niżej – w brzuch i podbrzusze – czasami nie zabjają natychmiast, lecz ofiara cierpi zanim skona. Bohaterowie szarpią ziemię rękami (np. Chersydamas), charczą (np. woźnica Azjosa), czy wiją się na włóczni (Adamas). Nierzadko za wyszarpniętym ostrzem podążają wnętrzności. Wdzięcznym celem jest także wątroba.

Zakończenie

Czytając Iliadę widać, że największym zagrożeniem dla żołnierza na homerowym polu bitwy była włócznia szybująca w kierunku jego piersi, przed którą ani tarcza, ani pancerz nie gwarantowały stuprocentowego zabezpieczenia. Niemniej skutki trafienia w pierś zwykle nie są zbyt widowiskowe. Herosi zatem chwytają za kamienie, miecze, bądź mierzą w głowę - co mimo iż trudniejsze niż przycelowanie w korpus, to jednak zapewnia odpowiednią dawkę efektów specjalnych. Opisy śmierci herosów są potwierdzeniem teorii o budowaniu tego eposu z gotowych elementów. Często powtarzają się te same sformułowania, te same konstrukcje. Przykładem może być Meriones, którego imię wywoływało niemal za każdym razem formułkę o trafieniu w prawy pośladek. Ciekawe, że z 114 opisów śmierci aż 93 dotyczy bohaterów walczących w wojskach Troi, a mimo to czytając epos przez większą jego część nie odczuwa się tak przygniatającej przewagi Greków. A przecież tylko dwa razy w Iliadzie zdarza się, że po opisie śmierci Greka, następnym w kolejce jest także Grek. Tymczasem żołnierze trojańscy giną seriami nawet po 20. Wprawdzie te wywody dotyczą jedynie szczegółowo opisanych zgonów, jednak suche, bezbarwne wymienianie poległych i tak nie przykuwało chyba uwagi słuchacza w takim stopniu jak mrożący krew w żyłach pojedynek.

3 komentarze:

  1. Świetny wpis. Sporo się dowiedziałem, ciekawa statystyka, a i sama forma lekka i z humorem. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłem kiedyś na wykładzie, na którym prowadzący stwierdził, że starożytni Grecy zagrywaliby się w Mortal Kombata (szczególnie, że w najnowszym jest Kratos). Po lekturze tego (świetnego!) wpisu utwierdzam się zdecydowanie w tym przekonaniu - oni mieli jakiegoś fioła na punkcie efektownych KO...

    OdpowiedzUsuń
  3. @Wedrowycz
    A wiesz, wczoraj przy przenoszeniu tego wpisu zastanawiałem się, czy nie zmienić w tytule frazy "Cios ostateczny" na "Fatality". :)

    OdpowiedzUsuń